Sonntag, 8. August 2010

Akuku


Zaleglismy nad morzem. Ciagne to nasze towarzystwo corocznie z celebracja nad ten polski Baltyk i probuje ich zarazic sztormem, zimna woda i kartoflami na obiad. Marnie mi to wychodzi. Po ostatnich dwoch razach kiedy dogrzewalismy sie piecykiem elektrycznym i mknelismy do najblizszego miasta po polary i kurtki przeciwdeszczowe, teraz - nie lepiej. Mimo pogody w kratke nastroje calkiem dobre. Julka zaczyna jesc zupy i kartofle, gorzej z Wiewiorka, ktory ciagnie w godzinach poludniowych w kierunku jedynej w okolicy restauracji z pasta i pizza. Nasza "obiadokolacje" zjadam tylko ja... Moje dziecko pyta nieustannie dlaczego wszyscy jedza to samo a maz starannie przykrywa drugie danie serwetka coby choc zakamuflowac (i tak zdziwionej) pani kelnerce co jeszcze na tym talerzu zostaje.