Samstag, 12. Juni 2010

Jestesmy




Troche nas nie bylo jak widac. Nie bede klamac ze grafik byl napiety ale krotkie rozjazdy jakos wytracily na lekko z rytmu. Dzis Julka spowrotem w przedszkolu a ja nadal kombinuje jak rozplanowac wakacje bo w sumie mozna by juz ruszac. Bez Wiewiorki oczywiscie bo Wiewiorka standardowo grafika nie ma znaczy urlopu rowniez tez nie, wisi na kablu od telefonu w piatek i swiatek. No wiec planuje tym razem morze i Wawe coby na to blekitne niebo spojrzec, posiedziec na balkonie w upalny wieczor i pogapic sie na przejezdzajace samochody, powdychac troche te spaliny. Planuje jeszcze wizyte u rodziny na wsi gdzie dzieciakow masa plus kurczaki i krowy i swinie i grzyby....szczerze? Doczekac sie nie moge ;)

Powyzej fotki robione tego samego dnia...caly czas mnie to rozklada ta roznica klimatow i obyczajow kiedy wyjezdzamy z dlugiego tunelu dzielacego ten maly kraj na deszczowa szara polnoc i gorace rozgadane poludnie.

Donnerstag, 10. Juni 2010

Propozycje menue wakacyjnego





Jak smakuja truskawki ze spaghetti? I to prosto z trawy? A ryba z grila, zlapana i upieczona wlasnorecznie? A lokalne wino i sery na tarasie w asyscie swierszczy i tupotu jaszczurek...
Jak dla mnie mogloby byc wino, woda ser i chleb. Jak dla Julki - pasta pasta pasta (no i truskawki). Jak dla Wiewiorki to co ja plus to co Julka podzielone na dwa plus grappa i cygaro.
Rybe - przyznam - mamy zadko, tym razem raczej chodzilo o samo wedkowanie i z samym jedzeniem mielismy troche trudnosci.

Moze ktos sie ujawni ze swoimi wakacyjnymi propozycjami ;)