Donnerstag, 31. März 2011

trudny dzien i plany

"kocham cie nawzycie" mowi julka na dobranoc po dniu, ktorego nie mozna zaliczyc do udanych. i juz mi lepiej, a piec minut wczesniej chcialam wyjsc i zamknac za soba drzwi na dobrych kilka godzin. siedze i szukam z doskoku domu w prowansji. takiego jaki mi sie z prowansja, ktora znam tylko z ksiazek, najbardziej kojarzy. i mimo nawalu ofert... wybrac jest trudno. marzy mi sie fioletowe pole i cyprysy i kamienny dom z duzym ogrodem, cieply wiatr na tarasie mi sie marzy.

Montag, 28. März 2011

zabaw cd




przyjechala ciocia. znow wiecej czasu na zabawe. tance w domu i malunki tutaj http://www.creaviva-zpk.org/de .

a proboszcz sie przewraca, narazie leniwie z brzucha na plecy i lapie za zabawki. dzis sprobowal marchewki wiec do standardowej listy zakupow musze dolaczyc na jakis czas vanish.

w ogrodzie wiosna, piele jedna reka jak mi cos sie w oko rzuci. w zwiazku ze zblizajacym sie sezonem i kilkoma uroczystosciami w naszej rodznie postanwilam wyrzezbc cialo. ha. chodze polamana z plastrami na plecach. mam nadzieje ze sie z tego wygrzebie.




Dienstag, 15. März 2011

zabawy



znow intentensywny weekend z wizyta na kilku meczach hokejowych. hokej w rodzinie wiewiorki jak plywanie w mojej. znaczy bardzo wazny. i gdyby julka byla chlopcem, z pewnoscia zaliczalaby juz od dawna kolejne treningi. a tak, narazie, oglada z trybun. wczoraj znalazlam na podlodze mini stadion i hokeistow, a ci z naszej druzyny mieli na plecach naklejone numery i nazwe miasta. nawet przebieralnia byla choc sfotografowac nie zdazylam. i samochody zaparkowane na parkingu, tak jak nasz. musialam glosno komentowac gole i faule. dwujezycznie oczywiscie ;)

a proboszcz? proboszcz spi.

Samstag, 5. März 2011

Donnerstag, 3. März 2011

blingbling i samochody


Od jakiegos tygodnia Julka uwiebia wszystko, co sie blyszczy. Chyba podlapala to u swojej kolezanki na etapie ksiezniczek i krolewien. Ksiezniczki moje dziecko wprawdzie omija szerokim lukiem ale blingbling - i owszem, lubi. Ostatnio oblegla mnie w sklepie z butami wpychajac do reki adidasy z rozowo srebrna aplikacja. Atak udalo sie odeprzec. Jeszcze. Natomiast skarpetki z Hanna Montana juz ma. Bo sie swieca.

Zupelnie to sie nijak ma do jej codziennyh zabaw, bo zabawy sa wyjatkowo meskie. Kupiona trzy lata temu na jej pierwsze urodziny lalka zalegla w kacie juz jakis czas temu i tylko czasami powraca jako jej syn - Alejandro, ktoremu zlamala sie noga i trzeba go zawiezc do szpitala.

Siedzimy dzis we mgle i przegladamy komiksy wiewiorki ktorych tu cala szafa.

Mittwoch, 2. März 2011

Tesknota


Zostalysmy my panny trzy w tym naszym raju chwilowo same. Ja mam przegiete bo latam od jednej do drugiej, proboszcz niewiele sobie z tego robi i nadaje ze swojego bujaczka a julka...teskni. Chyba po raz pierwszy tak bardzo swiadomie. Nakrylam ja na dole kiedy placzac nucila piosenke co ja wiewiorka jej na dobranoc spiewa. Ruszylo mna straszliwie. Przerobilysmy wiec temat tesknoty od a do z, z kalendarzem odliczajacym dni do powrotu wlacznie.

Z okazji ze wiewiorka powraca ubralam dzis proboszcza w stroj wyjsciowy rzucajac spiochy w kat. Panna konczy dzis trzy miesiace to jakis upgrade ubraniowy sie nalezy. Po wczorajszej nocy kiedy spalam czterdziesci piec minut, dzis, mozna rzec, wyspalam sie za wszystkie czasy bo jak padlam z dziecmi o osmej tak wstalam o siodmej (nie liczac kilkunastu pobudek po drodze do jednej albo drugiej).

Chmury na wysokosci naszych okien.