Samstag, 12. Juni 2010

Jestesmy




Troche nas nie bylo jak widac. Nie bede klamac ze grafik byl napiety ale krotkie rozjazdy jakos wytracily na lekko z rytmu. Dzis Julka spowrotem w przedszkolu a ja nadal kombinuje jak rozplanowac wakacje bo w sumie mozna by juz ruszac. Bez Wiewiorki oczywiscie bo Wiewiorka standardowo grafika nie ma znaczy urlopu rowniez tez nie, wisi na kablu od telefonu w piatek i swiatek. No wiec planuje tym razem morze i Wawe coby na to blekitne niebo spojrzec, posiedziec na balkonie w upalny wieczor i pogapic sie na przejezdzajace samochody, powdychac troche te spaliny. Planuje jeszcze wizyte u rodziny na wsi gdzie dzieciakow masa plus kurczaki i krowy i swinie i grzyby....szczerze? Doczekac sie nie moge ;)

Powyzej fotki robione tego samego dnia...caly czas mnie to rozklada ta roznica klimatow i obyczajow kiedy wyjezdzamy z dlugiego tunelu dzielacego ten maly kraj na deszczowa szara polnoc i gorace rozgadane poludnie.

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen