Mittwoch, 16. Januar 2008

komputer

…..

A odpowiedz jest banalna. W polowie grudnia podczas placenia rachunkow, obrobki zdjec i jednoczesnego odtwarzania kreskowki dla dziecka rozswietlily sie swiatelka na konsoli i monitor zgasl. “Za duzo kurzu w srodku – spiecie” – uslyszalam dwa tygodnie pozniej od milego pana w biurze obslugi klienta…”nic nie mozemy zrobic, danych tez nie odzyskamy” (notabene dlaczego, o moj komputerze z blyszczacym okiem, akurat trzy tygodnie po uplywie gwarancji?). Dobrze, mily panie z biura obslugi klienta, ze nie wiedziales o resztkach mleka w proszku, niemowlecych specyfikach na kolki i innych substancjach, ktore skrocily – jakze krotki – zywot mojego towarzysza.

A potem byly Swieta, wyjatkowo dlugie wakacje, odkopywanie korytarza w domu z walizek po powrocie, sortowanie, pranie, ukladanie.

A teraz wykopalam stary sprzet i podladowuje co pol godziny baterie i lacze sie ze swiatem, obrobiam zdjecia, place rachunki, odtwarzam kreskowki….wykopalam i licze na to, ze tegoroczny prezent swiateczny zastane WKROTCE na stole w kuchni.

Jakze nieromantyczny prezent…jakze niezbedny….

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen