Donnerstag, 15. Februar 2007

w oczekiwaniu na...

Julinek zabkuje. Juz od dobrych ponad trzech miesiecy czekamy na to zjawisko jakim jest pierwszy zabek. Na kontrolnej wizycie pierwszego grudnia (zeszlego roku) Pani Doktor, zdezorientowana kompletnie liczba pacjentow w poczekalni i przyslugujacym na jedno dziecko limitem pieciu minut, w dziesiatej minucie wizyty kiedy czytalam ostatnie pytanie z mojej listy – “Prosze sprawdzic dziaselka, wydaje mi sie ze zabki niedlugo (?)” nonszalancko przejechala palcem po dziaslach, zaswiecila latarka i oswiadczyla – za dwa dni beda zeby! Kamien spadl mi z serca…koniec placzow, gryzienia paluszkow, slinienia sie, trzykrotnej zmiany koszulki w ciagu jednego dnia, ale przede wszystkim nareszcie dziecie nie bedzie sie mi meczyc. Podstepna lekarka…dlaczego ja nie zostalam lekarzem?

Od wizyty mija trzeci miesiac a Julinek chodzi bezzebny. I ja naprawde nie mam nic przeciwko bezzebnym dzieciom, mi jest po prostu i zwyczajnie szkoda mojego dziecka. Rutynowo smaruje zmeczone dziaselka zelem, zmieniam i chlodze gryzaczki w lodowce, malenka szczoteczka do zebow jezdze po tym pysiu i usmiecham sie przy tym szeroko, zeby dziecko pomyslalo “wszystko w porzadku, tak musi byc, troszeczke swedzi ale przejdzie”. Na szczescie Julinek jeszcze nie mowi bo na stwierdzenie “ale przejdzie” padlo by…”mamusiu ale kiedy przejdzie”. A ja nie mam zielonego pojecia kiedy.

dlaczego

Przestalam codziennie podgladac czy cos nie wyroslo, bo opuscila mnie nadzieja juz spory miesiac temu. Sni mi sie po nocy ze obudze sie kiedys rano a Julinek bedzie mial juz wszystkie zabki. A na razie smaruje, chlodze, glaszcze, a dziecie bierze moja reke, z namaszczeniem wybiera sobie najbardziej odpowiedni palec i wklada go sobie do buzi jakby chcialo powiedziec “mamo tu..tu mnie boli”. Wiec ja na nowo przemawiam, ze wiem, ze boli, ze przejdzie (kiedy mamo, kiedy), dziecie zanosi mi sie placzem, nie moze zasnac.

Mnie ogarnia szal bo nie moge nic pomoc i zdesperowana serwuje ziolowy czopek, ktory jak napisane na ulotce “lagodzi stany niepokoju zwiazane z zabkowaniem u niemowlat”. Julinek lezy na przewijaku, oczka mu sie zamykaja, zaraz zasnie.

A ja mysle sobie ze mi tez taki czopek by sie przydal.

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen