Samstag, 27. März 2010

Cisnienie w dol


A zeby bylo ciekawiej to u nas leje i wieje. Te halne to mnie normalnie z rownowagi wyprowadzaja. Wlasciwie nie potrzebuje barometru, glowa mi wystarczy. Jak nie moge sie oderwac od poduszki, znaczy deszcz idzie...no jak babcia normalnie. I jakze sie ciesze ze moge sobie powiedziec, dzis nigdzie nie wychodze. Ha.
Zaczelam wiosne sportowo i przemierzam wirtualnie Polske na rowerze zakotwiczonym w goscinnym pokoju. Nie powiem, lepiej, duzo lepiej. Zadyszka przy wchodzeniu po stromych ulicach - jakby reka odjal. No i cyferki na wadze ruszyly w dobrym kierunku. Juz siebie widze smigajaca po plazy w bikini jak na reklamach bounty conajmniej. I ten lekki powiew wiatru we wlosach...
Dekorujemy dom przedswiatecznie, jak tylko deszcz nas opusci to popstrykam zdjecia bo po ciemku bez flesza ciezkawo.
Dostalam dzis katalog z ciekawymi rzeczami, 400 stron drobnym maczkiem, do domu. Chcialabym miec polowe: http://www.manufactum.ch/Kategorie/-425/WarenkatalogNr11.html, wykluczajac zegar z kukulka.


Powracamy do tych samych miejsc...zdjecie rok temu i teraz.

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen