Julkowe zabawy domowe sa coraz ciekawsze, coraz czesciej bawi sie dlugo sama wymyslajac przerozne sytuacje. Dzis byl pociag z pasazerami i biletami wystawionymi przez konduktora. Byl tez konduktor, ktory zasiadl - z braku lokomotywy - pomiedzy pasazerami spieszacymi do pracy. Zadziwia mnie jej precyzja, kazdy z pasazerow mial kocyk i kazdy siedzial ladnie na krzesle, no bo stac przeciez, nie wolno.
Sa takie chwile ktore po prostu chce zapamietac, takie jak te z dzisiejszm pociagiem, jeden-do-jednego, bez komentarza.
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen